Wczoraj odbyło się kolejne spotkanie organizacyjne, na które ku naszemu zadowoleniu dotarła Dominika z Krakowa oraz Remik z Poznania. To była pierwsza możliwość, aby lepiej się poznać. Cała ekipa stawiła się punktualnie w komplecie i była w pełni przygotowana do planowanej prelekcji. Każdy z uczestników prowadził fragment spotkania na temat poszczególnego kraju. W ten oto sposób poruszyliśmy zagadnienia: ubezpieczenia, wiz, szczepień, kulturowe, obyczajów, logistyczne oraz noclegów. Wszystko po to, aby sporządzić kosztorys oraz harmonogram wyprawy, który w przyszłości będzie podstawowym argumentem do prowadzenie negocjacji ze sponsorami.
Na spotkaniu ustaliliśmy, że na 90% rezygnujemy ze zdobywania góry Ararat w Turcji. Natomiast dzięki inicjatywie Ola na naszej drodze pojawiła się góra Aragats znajdująca się w Armenii, która ma 4095m n.p.m. Oddalona jest ona kilkanaście km od trasy busa jadącego z Yerevanu (stolicy Armenii) do Tbilisi (stolicy Gruzji). Zdobycie tego szczytu jest bardzo wymagające, ponieważ różnica wysokości do pokonania to prawie 2200m (atak na szczyt zaczyna się z wioski o tej samej nazwie położonej na 1900m n.p.m.). Z tego powodu większość prób przewidziana jest na 2 dni. My chcemy postawić stopę na wierzchołku Aragatsu w jeden dzień! Głownymi powodami zmiany decyzji jest to, ze niewymagane jest wykupienie niezbędnego pozwolenia, wyrobienie wizy oraz wynajęcie przewodnika. W ten sposób oszczędzamy czas i pieniądze.
Aragats (4095m n.p.m) - Armenia
Po szybkim i sprawnym głosowaniu zdecydowaliśmy się także na przebycie pieszo 130km Gruzińską Drogą Wojenną (fragment Tbilisi - Kazbegi). Wynika to z tego, że jest to najważniejsza atrakcja turystyczna Gruzji dla miłośnikow gór oraz zwolenników przygód. Podczas ciężkiej i wyczerpującej wędrówki z 20kg na plecach naszym oczom ukaże się wiele wspaniałych widoków oraz zabytków gruzińskiej cywilizacji.
|
fortyfikacje Ananuri |
|
Jezioro Żinwalskie |
|
kościół Gergeti |
|
Wąwóz Darialski |
Bez smutnych chwil się nie obyło. Piotrek "Rysiul" stwierdził, że opuszcza nasze grono, ponieważ wraz z kolegą chce tę samą trasę pokonać własnych samochodem. Możliwe, że na niektóre szczyty będziemy wchodzić razem. Czas pokaże czy dojdzie to do skutku. W związku z zaistniałą sytuacją pozostało 5 osób i tą zwartą grupą działamy dalej.
Warto wspomnieć o dwóch nowo-pozyskanych patronach, czyli: Klub Górski "Olimp" oraz Radio Akademickie LUZ. W najbliższym czasie możecie się spodziewać naszej audycji w radiu, o której oczywiście was poinformujemy.
Zapraszamy też do śledzenia i wspierania wyprawy organizowanej przez Klub Górski "Olimp", ekipa wybiera się na szczyt Khan Tengri mierzący powyżej 7000m n.p.m. [
http://www.chantengri.pl/]