niedziela, 3 lutego 2013

III spotkanie org. i odejście uczestnika


Wczoraj odbyło się kolejne spotkanie organizacyjne, na które ku naszemu zadowoleniu dotarła Dominika z Krakowa oraz Remik z Poznania. To była pierwsza możliwość, aby lepiej się poznać. Cała ekipa stawiła się punktualnie w komplecie i była w pełni przygotowana do planowanej prelekcji. Każdy z uczestników prowadził fragment spotkania na temat poszczególnego kraju. W ten oto sposób poruszyliśmy zagadnienia: ubezpieczenia, wiz, szczepień, kulturowe, obyczajów, logistyczne oraz noclegów. Wszystko po to, aby sporządzić kosztorys oraz harmonogram wyprawy, który w przyszłości będzie podstawowym argumentem do prowadzenie negocjacji ze sponsorami.
   







 
Na spotkaniu ustaliliśmy, że na 90% rezygnujemy ze zdobywania góry Ararat w Turcji. Natomiast dzięki inicjatywie Ola na naszej drodze pojawiła się góra Aragats znajdująca się w Armenii, która ma 4095m n.p.m. Oddalona jest ona kilkanaście km od trasy busa jadącego z Yerevanu (stolicy Armenii) do Tbilisi (stolicy Gruzji). Zdobycie tego szczytu jest bardzo wymagające, ponieważ różnica wysokości do pokonania to prawie 2200m (atak na szczyt zaczyna się z wioski o tej samej nazwie położonej na 1900m n.p.m.). Z tego powodu większość prób przewidziana jest na 2 dni. My chcemy postawić stopę na wierzchołku Aragatsu w jeden dzień! Głownymi powodami zmiany decyzji jest to, ze niewymagane jest wykupienie  niezbędnego pozwolenia, wyrobienie wizy oraz wynajęcie przewodnika. W ten sposób oszczędzamy czas i pieniądze.

Aragats (4095m n.p.m) - Armenia

Po szybkim i sprawnym głosowaniu zdecydowaliśmy się także na przebycie pieszo 130km Gruzińską Drogą Wojenną (fragment Tbilisi - Kazbegi). Wynika to z tego, że jest to najważniejsza atrakcja turystyczna Gruzji dla miłośnikow gór oraz zwolenników przygód. Podczas ciężkiej i wyczerpującej wędrówki z 20kg na plecach naszym oczom ukaże się wiele wspaniałych widoków oraz zabytków gruzińskiej cywilizacji.


fortyfikacje Ananuri
Jezioro Żinwalskie

kościół Gergeti
Wąwóz Darialski

Bez smutnych chwil się nie obyło. Piotrek "Rysiul" stwierdził, że opuszcza nasze grono, ponieważ wraz z kolegą chce tę samą trasę pokonać własnych samochodem. Możliwe, że na niektóre szczyty będziemy wchodzić razem. Czas pokaże czy dojdzie to do skutku. W związku z zaistniałą sytuacją pozostało 5 osób i tą zwartą grupą działamy dalej. 

Warto wspomnieć o dwóch nowo-pozyskanych patronach, czyli: Klub Górski "Olimp" oraz Radio Akademickie LUZ. W najbliższym czasie możecie się spodziewać naszej audycji w radiu, o której oczywiście was poinformujemy. 



Zapraszamy też do śledzenia i wspierania wyprawy organizowanej przez Klub Górski "Olimp", ekipa wybiera się na szczyt Khan Tengri mierzący powyżej 7000m n.p.m. [http://www.chantengri.pl/]





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz