Jestesmy pod gora Kazbek (5047m n.p.m.). Obozujemy na wysokosci 2300m przy magicznym kosciolku Tsminda Sameba. Jutro zaczynamy wchodzic na gore. Najpierw dojdziemy do stacji meteo na 3500m, a nastepnego dnia postaramy sie zaatakowac szczyt. Wszystko zalezy od pogody i naszych sil. Kazbek wyglada slicznie, ale takze niebezpiecznie. Czujemy duzy respekt przed ta gora.
Coś mi umknęło. A co z Aragatsem? Zmiana planów?
OdpowiedzUsuńW takim razie życzymy Wam siły :)ale przede wszystkim bezpiecznej wędrówki.
OdpowiedzUsuńWpis z fanpage na FB:
OdpowiedzUsuńZ przyczyn strategicznych i logistycznych ominelismy zdobywanie Aragatsu (najwyzszy szczyt Armenii). Mielismy wchodzic na polnocny szczyt ktory jest najwyzszy, ale w wyniku nieporozumienia z miejscowymi Ormianami wywieziono nas na poludniowy szczyt prawie na 3500m n.p.m. Nie bylo sensu juz odwracac sytuacji i tlumaczyc ze nie chcielismy tam. Zreszta mowilismy i pokazywalismy im na mapie od poczatku, ale nie skumali. Okolice Aragatsu to wielka pustynia. Gdybysmy tam zostali to mielibysmy bardzo utrudniony powrot do Erewania. Zacofanie panstwa Armenii to zupelnie inna historia, ale wszystko tam dziala inaczej niz trzeba. Tak wiec, wrocilismy do Erewania z tymi samymi Ormianami i znalezlismy transport do Tibilisi. Aktualnie siedzimy w hostelu z Tibilisi, wreszcie wykapani i najedzeni. Dwie ostatnie noce spedzilismy w vanach, niewysypiajac se za wiele. Jutro planujemy ruszyc do Kazbegi i rozbic oboz pod samym Kazbekiem (5047m n.p.m.).
Zdobyli.Teraz zejście.Trzymajcie się.
OdpowiedzUsuń