Na wstepie przepraszamy wszystkich za brak informacji od nas, ale w Iranie bardzo ciezko o internet. Kafejki internetowe to rzadko wystepujace zjawisko, a ich stan techniczny nie jest najlepszy. Niestety na razie nie mamy jak zalaczyc zdjec.
Najwazniejsze co mamy do przekazania, to fakt, ze zdobylismy Damavand (5610m n.p.m.). Bylo bardzo ciezko, gora okazala sie byc wymagajaca i trudna wydolnosciowo. Wszyscy przeszli w jakims stopniu chorobe wysokosciowa (bole glowy, pluc, zoladka, goraczka), ale w koncu kazdy z osobna postawil swoja stope na szczycie najwyzszego szczytu Iranu. Szczegoly wejscia i zdjecia pojawia sie w relacji po naszym powrocie.
Aktualnie jestemy w Teheranie. Dzisiaj wyjezdzamy do Tabrizu. Mielismy jechac prosto do Erewania, niestety okazalo sie, ze wczoraj rozpoczelo sie swieto w Iranie i wiekszosc miejsc jest zajeta. Stad jazda na raty. Jutro rano z Tabrizu ruszamy pod granice z Armenia, a potem do Erewania. Jesli dobrze pojdzie w niedziele powinnismy zdobywac szczyt Aragats (4090m n.p.m.).
Trzymajcie za nas kciuki bo nie bedzie latwo.
No ulżyło,że jest wiadomość.Trzymamy kciuki.
OdpowiedzUsuńgratki i pozdro z boba
OdpowiedzUsuńCieszymy się bardzo. Dominika pozdrawiamy Was z Nowego Sącza.
OdpowiedzUsuń